PREZENTACJA ZWYCZAJÓW ŚWIĘTOJAŃSKICH
20 czerwca 2020

W najbliższą sobotę – 20 czerwca 2020 r., w godz. 15:00 – 19:00 goście Muzeum będą mogli odwiedzić przygotowane stanowiska edukacyjne związane z tradycją sobótki, w tym: pieśni i pląsy sobótkowe, wicie wianków, symbolika wody i ognia, opowieści o ziołach świętojańskich i medycynie ludowej, edukacyjny kącik ziołowy czy też opowieści o zwyczajach sobótkowych na Lubelszczyźnie.

Jednocześnie zaznaczamy, że w związku z obecną sytuacją epidemiologiczną w naszym kraju Muzeum Wsi Lubelskiej nie organizuje wydarzenia związanego z tradycją świętojańską w dotychczasowej formie. Zwiedzający będą mieli jedynie możliwość słuchania opowieści sobótkowych na przygotowanych stanowiskach edukacyjnych.

 

———————

 „Od ks. Bronisława Malinowskiego otrzymaliśmy w odpowiedzi na Kwestjonarjusz obfity przyczynek do naszego poszukiwania ze wsi Krzczonów, Olszanka, Chmiel i Piotrków w pow. Lubelskim. Oświadczamy autorowi opisu podziękowanie i zamieszczamy jego opis w całości, ponieważ zawiera wiele zajmujących szczegółów, i o ile nam wiadomo, obchód Sobótki w okolicach tamtejszych nigdzie dotąd opisany nie był.

 

Święto Sobótki trwa od wigillji św. Jana aż do śś. Piotra i Pawła włącznie. W dzień św. Jana słońce się kąpie, w dzień zaś śś. Piotra i Pawła – „igra”, tj. na słońcu coś się miga. Na drzwiach obór w dzień św. Jana robią kredą krzyże dla odpędzenia czarów, strzecha zaś każdego domu, gdzie jest dziewczyna dorosła, bywa przyozdobioną bylicą i łopianem. Stroją też dnia tego krzyże i figury świętych wiankami z bławotu (chabru). Powszechne jest mniemanie, że jeżeli Jasio się rozpłacze, tj. dnia tego deszcz spadnie, to będzie płakał aż do św. Urszuli, chyba że w Nawiedzenie M. B. (2 lipca) zabłyśnie pogoda. Dotykać kapusty w tym dniu znaczy skazać ją na uschnięcie.

 

O kwiecie paproci opowiadają, że kto go znajdzie, wszelkie bogactwa i szczęście posiądzie, ale znaleźć go trudno, i trzeba na to śmiałka nielada, bo poczwary piekielne strzegą go i wszelkimi sposobami przeszkadzają do zerwania. Znać wszakże przenikanie „postępu” i do ludu naszego: bo oto, nie mając ochoty do walczenia ze straszydłami pośród lasu, biorą się niektórzy na sposób, i po zachodzie słońca, wykopawszy w lesie krzak paproci, przynoszą  go z ziemią do domu i siedzą osamotnieni nad nim do północy, naturalnie bez skutku! Twierdzą, że kwiat paproci jest koloru żółtego. Sam obrząd Sobótki odbywa się w następujący sposób: O zmroku w wigiliję św. Jana schodzą się na umówionym ugorze, lub na rozdrożu chłopcy i dziewczęta, zwane sobotnicami. Chłopcy układają stos z tarniny i chróstu z płotów, a dziewczęta go podpalają. Następnie chłopcy stoją po jednej stronie ognia, a dziewczęta po drugiej  i poczynają wszyscy śpiewać:

 

 

I

 

Rozpalił nam Pan Bóg tarninowy ogień,

Do tego ognia wszyscy się Święci schodzili,

tarninowy ogień palili.

Tylko nom nie stało jednego świętego,

Poseł na granicę strzec na carownicę.

Tylko nam jednę carownicysko zławili,

  w tarninowy ogień wsadzili.

Goraj ze, goraj, carownicysko,

Za ludzkie króki, za nase mlécko.

Goraj ze, goraj, za innych wołaj: to-to-to!

 

II, III, IV, V (…)

 

VI

Tocy mi się, tocy baryłecka z góry,

Tam-uj do Józwa, do nowy komory.

Marysia myślała, ze koziełek stąpa,

A to ji kochanecek talarami brząka.

Stąpnie na gałązkę, gałązka się zegnie,

A z ty ci gałązki listecek opadnie.

Idź-ze ty, listecku, na syrokie strony,

A ty se, Jasiejku, sukaj sobie zony!

 

VII, VIII (…)

Po ósmej piosnce następuje t. zw. Wytrząsanie pcheł, co się odbywa w następujący sposób; staje dwu chłopców jeden po jednej stronie ognia, a drugi po drugiej; biorą dziewczynę lub chłopca i przerzucają przez ogień, i to się dzieje dotąd, dopóki inni ich samych w ogień nie wepchną. Następnie znów śpiewają.

Po tym dziewczyny biorąc się za ręce, robiąc koło, i siadają niedaleko od ognia. Jedna z nich zbiera trawę, obwiązuje ją koło kija i siada wpośrodku innych. Udając, że przędzie trawę, drzemie, a towarzyszki śpiewają.

Wszyscy wstają z miejsc, tak chłopcy, jak i dziewczęta biorą się za ręce, i skacząc okrążają ogień trzy razy w jedną i trzy razy w drugą stronę, po czym rozchodzą się do domu.

Palenie sobótki odbywa się następnie co wieczór, o ile pogoda pozwala, aż do św. Piotra i Pawła.

Nadmienić należy, że palenie ogni świętojańskich, uważane jest tu jedynie, jako zabawa przez stary zwyczaj przekazana”.

 

„Wisła. Miesięcznik Geograficzno – Etnograficzny”, 1892 T.6, z.1, s. 230-234.